wpisy na blogu

Zawsze jest jakiś koniec i jakiś początek dla nas końcem było podjęcie decyzji o wymianie mieszkania na własny dom.
Zaczęło się nieśmiało. On wychowany w domku jednorodzinnym zdecydowanie za bardzo przepakowanym w metraż (220m2) po pierwszym zachwycie prostotą mieszkania w bloku zaczął się dusić, że jednak nie ma na nic miejsca. Ona dziecię blokowiska z 36m2 zawsze marzyła o własnym kawałku ziemi na Ziemi.
Przełomem były Święta Bożego Narodzenia ‘2013 to wtedy właśnie zapadła ostateczna decyzja, że albo w przyszłym roku zaczniemy albo już nigdy.
                Co chcemy to pytanie było najważniejszym jakie sobie zadaliśmy.
Odpowiedź niby prosta: Dom!!
No tak ale jaki?
Tu w ruch poszły kartki, ołówki i wielka burza mózgów.

1. nie za duży do 120m2
2. bez piwnicy
3. poddasze może być, ale czy koniecznie chcemy chodzić spać pod górę ?
4. garaż tak i to podwójny skoro nie będzie piwnicy, obowiązkowo w bryle domu
5. jak najprostszy dach ale też co, by to nie wyglądało jak stodoła

Karteczki niestety pogubiły się gdzieś w trakcie przeprowadzki :(
Ale nic strasznego przez zupełny przypadek przeglądając setki czy tysiące projektów natrafiliśmy na ten jeden jedyny w którym układ pomieszczeń był w 80-90% taki jaki sobie zaprojektowaliśmy :D
Seria domów o przyjemnej nazwie XD.
PRZY PRZYJEMNEJ
Wahaliśmy się pomiędzy kilkoma wariantami na szczęście architekt doradził nam, który projekt będzie łatwiej przerobić na nasze potrzeby.